- Poważnie? Ale super! - kiedy gad rozwierał swoje duże szczęki,
prawdopodobnie próbując się uśmiechnąć, podeszłam do Browna i stanęłam
obok. Myślałam, że umknęło to uwadze smoka, ale chyba się myliłam. - A
to kto, Brown? - w jednym susie do mnie doskoczył i owinął ogonem. Był
bardzo silny jak na swoje rozmiary.
- Eee... Cieszę się, że mogę cię poznać, smoku, ale... nie... mogę...
oddychać... - moje żebra były boleśnie ściśnięte, miałam tylko nadzieję,
że ich nie połamie. I nie zrobił tego, bo kiedy tylko skończyłam swoją
wypowiedź, pętla ze smoczego ciała odwinęła się i w mgnieniu oka spadłam
na ziemię. - Ałć...- chyba mogłam się powstrzymać od jęku, bo smok
natychmiast spochmurniał.
- Och... przepraszam. Nie chciałem zrobić ci krzywdy.
- Nic nie szkodzi. - uśmiechnęłam się lekko, wstając i otrzepując
sierść. Oblicze przybysza momentalnie się rozjaśniło, a jego oczy
zaczęły błyszczeć. Znów do mnie podszedł i zaczął bez słowa oglądać z
każdej strony.
- Dlaczego tak się jej przyglądasz? - spytała Brown unosząc jedną brew.
- No bo.. Ona jest taka kolorowa i ma długą sierść. - teraz zwrócił się do mnie - Nie przeszkadza ci ona w polowaniu?
- Właściwie to... - nie lubiłam rozpowiadać każdemu o tym, że nie jem mięsa.
- Mae nie poluje, Melchior. - smok zwrócił głowę w jego stronę, jednak cały czas stojąc przy mnie.
- Mae? jak Maemuki?
- Tak. -odparłam uśmiechnięta, lecz gad nawet nie zaszczycił mnie spojrzeniem.
- Kwiecista? Piękne imię! Może dlatego jesteś taka kolorowa!
- Może. - popatrzyłam z rozbawieniem na smoka. Odskoczył ode mnie i od
Browna i zaczął się nam przyglądać. Przekrzywił głowę mierząc nas
wzrokiem.
- Jesteście uroczy.
- Słucham?! - Ciastek chyba się zakrztusił.
- Och, no słodko wyglądacie razem. Oboje tacy niezwykli... Dobrana z was para. Cieszę się, że mogę poznać tak wspaniałą parę.
- Ale... ale my nie jesteśmy razem. - zarumieniłam się jak burak.
< Brown? ;D Jak coś to jest już 11 opków :D>